
Zbliżający się koniec wakacji dla wielu z nas oznacza powrót do pracy w pozycji siedzącej przez długie godziny od poniedziałku do piątku. Możliwe, że podczas urlopu udało Ci się praktykować jogę w plenerze. Powrót do biura nie musi oznaczać rozstania z praktyką asan. Joga w pracy? Brzmi górnolotnie? Jeśli pracujesz przy biurku, to pewnie oznacza, że każdego dnia w pracy spędzasz około 8 godzin w pozycji siedzącej. Istne zabójstwo dla ciała. Układ ruchu człowieka, jak sama nazwa wskazuje, jest stworzony do poruszania się. Wielogodzinny bezruch w jednej pozycji i to w dodatku siedzącej przyczynia się do powstawania schorzeń ze strony kręgosłupa, bioder i barków. Te potrafią z kolei pociągnąć za sobą kolejne dolegliwości jak bóle głowy, problemy z nadgarstkami itp. Co z tym można zrobić? Rzucić wszystko i uciec w Bieszczady? No cóż...może kiedyś tak, ale na pewno bardziej realnym i dostępnym rozwiązaniem będzie rozpoczęcie regularnej praktyki jogi w biurze. Już spieszymy z wyjaśnieniem, co właściwie oznacza ten termin, z którym co raz częściej można spotkać się w kontekście jogi.